Na przestrzeni ostatnich dni miała miejsce publikacja najnowszych wytycznych Amerykańskiej Szkoły Kardiologii (ACC – ang. The American College of Cardiology) wraz z Amerykańskim Towarzystwem Kardiologicznym (AHA – ang. American Hearth Association). Dotyczą one prewencji rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego. Warto poświęcić parę minut i zerknąć cóż w nich znajdziemy
Czym są choroby sercowo-naczyniowe (CVD)? I dlaczego zwraca się na nie taką uwagę?
CVD to cała „pula” schorzeń obejmujących serce i cały układ krążenia. Do najpoważniejszych, najczęściej występujących i zarazem niosących największe ryzyko należą:
- Nadciśnienie tętnicze i następująco – nadciśnieniowa choroba serca
- Choroba niedokrwienna
- Udar krwotoczny lub niedokrwienny mózgu
- Miażdżyca tętnic (arterioskleroza)
- Zawał serca
Problem jest ogromny. Posługując się danymi z „naszego podwórka”:
- U mężczyzn po 44 r.ż. i kobiet po 69 r.ż. jest to najczęstsza przyczyna zgonów
- W ogólnym rozrachunku CVD plasują się na 2 niechlubnym miejscu „dawców śmierci”, po nowotworach, które osiągnęły pierwszy stopień na podium z początkiem millenium
- CVD to najczęstsza powód przyjęcia pacjenta „na oddział” (16% przyjęć – prawie 38 pacjentów na każde 10000)
Czym są czynniki ryzyka i czemu należy z nimi walczyć walczyć?
Czynniki ryzyka to składowe predysponujące do rozwoju chorób. Możemy podzielić je na niemodyfikowalne (jak chociażby wiek, płeć, grupa etniczna) oraz modyfikowalne, na których to skupia się aktualnie największą uwagę.
Dlaczego na czynniki ryzyka należy wpływać? W skrócie – by żyć i być zdrowym, ale bez odrobiny danych się nie obejdzie. Namacalnych dowodów dostarczają Finowie. Jedna z prowincji Finlandii w roku 1972 wprowadziła nowatorski program (Program Północnokartelski), czego powodem była wysoka zachorowalność i umieralność z powodu CVD w tym rejonie. Program ten, którego celem była istotna redukcja odsetka osób palących, ograniczenie poziomu cholesterolu w populacji, regularna kontrola ciśnienia tętniczego i walka z nadciśnieniem, a także intensywna promocja aktywności fizycznej i prawidłowego odżywiania, dał wręcz niesłychane rezultaty. Na przestrzeni lat 1972-2007 umieralność z powodu CVD spadła o 85%, udar mózgu natomiast aż 69% rzadziej był przyczyną zgonu.
Dosyć naoczny może być też poniższy przykład: osoba paląca, cierpiąca na hipercholesterolemię (zakładając poziom cholesterolu całkowitego >245 mg/dl) i nadciśnienie tętnicze (zakładając ciśnienie skurczowe >142mm Hg) jest 20-krotniebardziej narażona na schorzenia sercowo-naczyniowe niż osoba nie „posiadająca” żadnego z tych 3 czynników ryzyka!
Wróćmy jednak do wytycznych…
Clue dzisiejszego tekstu przedstawia poniższa grafika (z wytycznych zaczerpnięta).
Bardzo ciekawa wydaje się być informacja odnośnie kwasu acetylosalicylowego (popularnej aspiryny), jednak dziś nie poświęcę temu aspektowi wiele uwagi.
W zaleceniach całkiem sporo uwagi (jak na zalecenia tego typu ) poświęca się aspektom żywieniowym. Trendem coraz silniej dokumentowanym i podkreślanym także przez kardiologów jest istotny wpływ redukcji spożycia mięsa na zdrowie. Wspomina się o korzyściach diety roślinnej i, a jakże, śródziemnomorskiej. Może nie będę nakłaniał wszystkich do przejścia na weganizm, ale biorąc pod uwagę doniesienia naukowe n.t. redukcji ryzyka zdrowotnego (nie tylko sercowego, ale również m.in. rozwoju nowotworów), a także aspekty ekologiczne warto nieco ograniczyć spożycie mięsa. Rośliny nie gryzą, a tofu nie pozbawia męskości, serio!
Amerykanie mocno podkreślają konieczność ograniczenia spożycia mięsa przetworzonego, ale o jego szkodliwości z pewnością wiecie;-)
Z pewnością nie jednego zaskoczy aspekt nabiału. Często jak mantrę powtarza się zalecenia o ograniczeniu spożycia tłustego nabiału ze względu na potencjalną możliwość ryzyka rozwoju CVD. Badania natomiast okazują się przynosić silnie rozbieżne wyniki (szczególnie te przeprowadzone w ostatnich latach nieco „odczarowują” tłuszcz mlekowy). Wytyczne 2019 również nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Znając jednak patogenezę miażdżycy i wpływ na rozwój blaszki miażdżycowej nadmiernych stężeń cholesterolu – nie szalałbym z pełnotłustymi produktami mlecznymi, co do chudych natomiast – śmiało i na zdrowie!
Nasycone kwasy tłuszczowe i wielonienasycone kwasy tłuszczowe o konfiguracji trans (tłuszcze trans) to zło. Zastosowałem skrót myślowy, ale nad tym aspektem nie musimy się nazbyt długo rozwodzić. W związku z powyższym – uważamy na tłuste mięsko i (wspomniany wyżej) nabiał – nie wcinamy ich na tony, olej palmowy i kokosowy stosujemy głównie na skórę (jeśli już), a od tłuszczów utwardzonych/uwodornionych trzymamy się z daleka. Jeszcze jedno – smażymy na oliwie, nie ma smalcu czy rzepaku kochani, a tym bardziej nie na lnianym!
Ograniczamy węglowodany proste, słodzone napoje (pisałem niedawno o tym jaki to paskudny nawyk w naszej populacji! – w kontekście raportu MZ dotyczącego cukru, zerknijcie) – nieco trywialne i „podstawowe”, jednak to wciąż jeden z głównych problemów. Zmniejszyć warto także spożycie sodu i cholesterolu (pa pa masełko, szczególnie klarowane!), natomiast pierwszy z elementów (sód) u osób intensywnie pocących się i mocno aktywnych nie powinien stanowić problemu.
Kolejnym ogromnym problemem/banałem (każdy niby wie, ale populacyjnie problem narasta) jest redukcja nadmiernej masy ciała – masz nadwagę/otyłość – stosujesz restrykcje energetyczne i chudniesz, jeśli Twoja masa ciała jest w normie – działaj tak by nie przybrać nadmiernie – ot całe czary.
Aktywność fizyczna to zalecane co najmniej 150 minut (2,5h)/tydzień* aktywności średniointensywnej lub 75 min/tydzień w przypadku wysokointensywnych jednostek.
Niepalący nadal mają nie palić, natomiast palący – rzucić. To nie tylko dla serca, ale tak ogólnie się sprawdzi!
*Osoby „chodzące na siłownie” często nie wyrabiają tego minimum! Nie chodzi tu o czas spędzany w klubie fitness, a o ciągłość wysiłku. Zwróćcie uwagę, że nasze dyscypliny charakteryzuje przerywany, stosunkowo krótki wysiłek. Warto zadbać o serducho i naczynia i prócz przerzucania klamotów wybrać się na szybki spacer, pojeździć na rowerze czy pokopać piłkę przez te paręnaście minut dziennie!
Co cieszy – jako pierwszy z 10 głównych „punktów do zapamiętania” umieszczonych na początku wytycznych zauważamy „najważniejszym w prewencji miażdżycy, zawału serca i migotaniu przedsionków jest stosowanie się do zasad zdrowego stylu życia” – nie statyny, nie aspiryna, nie inne cudowne leki i terapie, a właśnie „proste” zasady!
Podsumowanie
Na dobrą sprawę nowe rekomendacje, z punktu widzenia żywieniowego, nie wnoszą rewolucyjnych zmian. Ot, wydawać by się mogło że to takie „podstawy” zdrowego stylu życia. O to jednak w rekomendacjach chodzi – by były podstawami, które można wprowadzić u ogromnej większości populacji, które nie wywrócą ich życia do góry nogami, a które to pozwolą zachować zdrowie i dotrwać późnej starości we względnie dobrej kondycji. Jak widać – mimo iż zalecenia nie wydają się być nadmiernie skomplikowane – ogrom otaczających nas osób ma bardzo duży problem by wprowadzić je w życie. Pozostaje edukować, wspierać i trzymać kciuki za rodaków! Dla zdrowia!
źródło: musclezone