Kofeina to alkaloid purynowy obecny przede wszystkim w ziarnach kawy, ale także w ziarnach kakaowca oraz liściach herbaty. Ze względu na działanie pobudzające kawa jest popularnym środkiem usuwającym zmęczenie, polepszającym nastrój i koncentrację oraz zwiększającym wydolność fizyczną organizmu. Wyniki najnowszych badań pokazują, że kawa, poza działaniem stymulującym, wykazuje cały szereg dobroczynnych właściwości. I choć pita w nadmiarze uzależnia, korzyści płynące z jej rozsądnego spożywania przeważają nad ryzykiem popadnięcia w nałóg. Zastanawiacie się, czy kolejna tego dnia filiżanka to dobry pomysł? Postaramy się rozwiać wasze wątpliwości.

Kawa w statystykach

Statystyki są jednoznaczne. Polacy piją coraz więcej kawy. Ponad 90% naszych rodaków deklaruje, że nie wyobraża sobie dnia bez cappuccino, espresso czy latte. Rocznie zużywamy 3 kg kawy w przeliczeniu na mieszkańca, co daje nam 11. miejsce na świecie. Choć jej miłośniczkami są głównie kobiety, mężczyźni przyjmują dziennie znacznie więcej kofeiny. Źródłem tego alkaloidu jest bowiem nie tylko „mała czarna”, ale także herbata, napoje energetyzujące czy coca-cola.

 

Kawa pod lupą

Dlaczego więc warto być kawoszem? Po pierwsze, dzięki temu mamy szansę na dłuższe życie. Zespół kierowany przez dr Liu sprawdził, jak spożycie kawy przekłada się na długość telomerów. Telomery to niewielkie fragmenty chromosomu, zlokalizowane na jego końcach. Ich zasadniczą rolą jest ochrona chromosomów przed uszkodzeniem w trakcie replikacji. Telomer skraca się z każdym kolejnym podziałem komórki, a proces ten jest wskaźnikiem starzenia się. Amerykańskim naukowcom udało się pokazać, że wraz ze wzrostem spożycia kofeiny (zarówno tej zawartej w kawie, jak i w innych produktach spożywczych) rośnie długość telomerów. W ten sposób kawa może przedłużyć naszą młodość.

Ale nie są to jedyne zalety tego napoju. Kawa chroni również przed rozwojem nowotworów. Jej protekcyjne działanie polega m.in. na hamowaniu procesów angiogenezy w guzie, regulowaniu naprawy DNA czy kontrolowaniu programowanej śmierci komórki, czyli apoptozy. Korzystne działanie kawy odnotowano w profilaktyce raka prostaty. Mężczyźni wypijający 6 filiżanek kawy dziennie mieli o 60% niższe szanse na zachorowanie na tę chorobę. Z kolei już 3 niewielkie kubki kawy zapewniały ochronę przed wystąpieniem raka piersi, endometrium czy jelita grubego.

Udowodniono także zależność między dziennym spożyciem kofeiny a rozwojem chorób neurodegeneracyjnych. Już 3 filiżanki kawy dziennie zmniejszały ryzyko rozwoju choroby Parkinsona o 30%. Większe spożycie kawy nie przekładało się na dalszy spadek ryzyka. Równocześnie każde wypite 2 filiżanki herbaty sprawiały, że szansa zapadnięcia na chorobę Parkinsona malała o 26%. Analogiczną zależność odnotowano w przypadku choroby Alzheimera. Po porównaniu trybu życia 50 ludzi zdrowych i 50 cierpiących z powodu tego schorzenia okazało się, że zdrowi przez ostatnie 20 lat spożywali prawie trzykrotnie więcej kofeiny niż chorzy. Podobne wyniki uzyskano w badaniach na myszach. Spożywanie kawy opóźnia ponadto wystąpienie pełnoobjawowej choroby Alzheimera nawet u seniorów cierpiących z powodu łagodnej demencji. Kofeina hamuje także wydłużanie białka tau, które wraz z β-amyloidem odgrywa istotną rolę w patogenezie tej choroby neurodegeneracyjnej.

Kawa to jednak nie tylko kofeina. To również bogactwo antyoksydantów, które „zmiatają” wolne rodniki. Kanadyjscy naukowcy przeanalizowali neuroprotekcyjne właściwości komponentów kawy: kofeiny, kwercetyny, flawonów i kwasu chlorogenowego. Kwercetyna okazała się związkiem, który najskuteczniej chronił DNA, białka i lipidy przed oksydacyjnymi uszkodzeniami w warunkach in vitro. Z kolei chińscy naukowcy porównywali wpływ kawy kofeinowej i bezkofeinowej na rozwój cukrzycy typu 2. Według biologów sześć filiżanek kawy dziennie zmniejsza ryzyko rozwoju tego schorzenia o 33%. Co ciekawe jednak, obecność kofeiny nie miała dużego wpływu na rezultaty, obie formy w porównywalnym stopniu chroniły przed tym schorzeniem.

 

Kofeina – jak to działa?

Kofeina jest inhibitorem kompetycyjnym receptorów adenozynowych – wiąże się z nimi, ale nie prowadzi do aktywacji. Adenozyna, poza udziałem w metabolizmie energetycznym związanym z ATP, ma jeszcze jedną, bardzo istotną funkcję – chroni mózg, ograniczając aktywność neuronów i polepszając przepływ krwi w naczyniach mózgowych. Kofeina, przeciwdziałając wpływowi adenozyny, pobudza mózg, nasila również uwalnianie neuroprzekaźników, choćby dopaminy. Część wtórnych efektów spożycia kofeiny jest spowodowana zjawiskami niezwiązanymi z adenozyną. Kofeina jest też inhibitorem kompetycyjnym cAMP-fosfodiesterazy (cAMP-PDE). Blokując proces rozpadu cAMP, kofeina przedłuża działanie adrenaliny i amfetaminy. Zwiększone stężenie cAMP powoduje również wzmożoną aktywację pompy protonowej H+/K+, co skutkuje zwiększonym wydzielaniem kwasu żołądkowego. Cykliczny AMP zwiększa także częstotliwość skurczu serca.

 

Coffee nap, czyli espresso na ekspresową regenerację

Wiele z nas ratuje się kawą w sytuacji zmęczenia czy niewyspania. Samo wypicie kawy może jednak okazać się niewystarczające. Wtedy z pomocą przychodzi coffee nap, czyli drzemka kawowa. Polega na umiarkowanie szybkim wypiciu kawy, a następnie udaniu się na dwudziestominutową (absolutnie nie dłuższą!) drzemkę. Czasu należy przestrzegać, bo chodzi o to, żeby organizm nie wszedł w fazę snu głębokiego. Jeżeli macie problemy z szybkim zaśnięciem, nie martwcie się – samo leżenie i odpoczywanie też działa. Skuteczność działania drzemki kawowej została potwierdzona przez liczne badania naukowe. Chodzi w niej o to, że po 20 minutach zawarta w kawie kofeina, po przejściu przez przewód pokarmowy, trafia do mózgu i blokuje receptory adenozynowe. Po „nie-kawowej” drzemce ten nukleozyd purynowy odpowiada za uczucie senności i oszołomienia. Gdy receptory są już zablokowane przez kofeinę, adenozyna nie może się do nich przyłączyć, dlatego czujemy się ożywieni i zregenerowani.

W dalszym ciągu macie ochotę na filiżankę kawy? Śmiało! Teraz już wiecie, że kawa to cudowny środek chroniący nasze zdrowie i poprawiający samopoczucie. A może zachęcą was wybitni artyści, którzy słynęli ze swojego zamiłowania do tego napoju? Balzac wypijał 50 filiżanek dziennie, a Beethoven każdego dnia odliczał dokładnie 60 ziaren i z nich robił sobie kawę. Na zdrowie! Ale pamiętajcie o zachowaniu umiaru.

 

Źródło: biotechnologia.pl