Jak wykazują kolejne badania naukowe, sztuczne substancje słodzące wcale nie muszą zmniejszać liczby spożywanych kalorii – picie bogatych w nie napojów powoduje u osób głodnych chęć zjedzenia obfitego, kalorycznego posiłku. Ponadto rosnąca ilość doniesień wskazuje, że uznana za nieszkodliwą substancję słodzącą sukraloza wykazuje coraz więcej działań niepożądanych. Jak wnoszą opublikowane kilka tygodni temu badania, paradoksalnie może przyczyniać się do rozwinięcia cukrzycy typu 2.
Sukraloza jest około 600 razy słodszą od cukru pochodną sacharozy. Różnica w budowie tych związków wynika z obecności w cząsteczce sukralozy trzech atomów chloru w miejscach grup hydroksylowych. Skutkiem tej strukturalnej zmiany jest brakrozpoznawania tego związku jako węglowodanu i niemetabolizowanie go przez organizm ludzki. Sukraloza jest bardziej uniwersalna niż powszechnie stosowany inny słodzik – aspartam, ponieważ jest znacznie bardziej stabilna termicznie i rozkłada się w wyższych temperaturach oraz większych zakresach pH. Dzięki temu znajduje szerokie zastosowanie w wyrobach piekarniczych i ciastkarskich oraz kwaśnych, owocowych napojach.
Historia sukralozy sięga już 1976 roku, kiedy to odkryto ją w laboratorium uniwersytetu Quenn Elizabeth College w Londynie. Celem badaczy było wówczas zidentyfikowanie dodawanej do żywności substancji, która cechowałaby się odpornością na działanie wysokich temperatur. Badania nad sukralozą trwały jeszcze kilkanaście lat, a szczególne zainteresowanie tą substancją wykazali dwaj ogromni producenci – Johnson & Johnson Company oraz Tate & Lyle. Ich działania dały początek procedurom szczegółowych badań nad bezpieczeństwem stosowania sukralozy. W roku 1991 sukraloza, pod nazwą handlową „Splenda”, pojawiła się po raz pierwszy w Kanadzie. Kilkanaście kolejnych lat przyniosło jej sporą sławę oraz rozprzestrzenienie niemal na całym świecie – począwszy od krajów Unii Europejskiej, po państwa znajdujące się poza nią, m.in. w Japonii, Chinach i Australii.
(Nie)bezpieczna?
Powszechnie utarło się przekonanie, że substancja bądź lek, które dopuszczone zostały do użytku przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA), muszą być bezpieczne. Jednak ostatnie lata badań wyraźnie wykazały, że przypuszczenie to istotnie może mijać się z prawdą. Tak jest właśnie w przypadku sukralozy. Opublikowano już wiele doniesień wskazujących na szereg niekorzystnych działań związanych ze stosowaniem tego sztucznego słodzika. W organizmie sukraloza ulega rozkładowi do dwóch szkodliwych związków – chloroglukozy i chlorofruktozy. W badaniach na zwierzętach wykazano, że przy długotrwałym używaniu sukralozy zmienia się poziom glukozy we krwi oraz metabolizm insuliny. W jelitach pojawiają się nowe metabolity o nieznanym jeszcze poziomie toksyczności. Sugeruje się ich szkodliwość, ponieważ zaobserwowano, że w przewodzie pokarmowym następuje wzrost poziomu cytochromu P450 – enzymu istotnego w metabolizmie kwasów tłuszczowych i cholesterolu. Powstałe metabolity sukralozy wpływają także prawdopodobnie negatywnie na florę przewodu pokarmowego – dochodzi do zakłócenia jej równowagi i prawidłowej mikrobioty, a w zamian pojawiają się bakterie patogenne. Z kolei badanie histopatologiczne wycinków z jelita wykazało, że limfocyty tworzą nacieki zapalne w nabłonku jelita, uszkadzając tym samym jego strukturę.
Kolejne niepokojące obserwacje dotyczące skutków spożywania sukralozy ujrzały światło dzienne 18 sierpnia tego roku na łamach prestiżowego czasopisma The American Journal of Clinical Nutrition. Co najistotniejsze, były to badania na zdrowych ludziach.
Imitując rzeczywiste nawyki żywieniowe
Opublikowane wyniki były rezultatem pionierskiego badania, którego celem była ocena szkodliwości stosowania popularnego słodzika Splenda. Dlaczego badanie miało tak duże znaczenie i było innowacyjne?
Celem podjętego doświadczenia była analiza szkodliwości takiej ilości sukralozy, która rzeczywiście jest spożywana w warunkach codziennego życia, nie tylko w laboratorium. Randomizowane badanie trwało 14 dni i obejmowało 66 osób, które podzielone zostały na 2 grupy eksperymentalne. Pierwszą z nich stanowiły zdrowe osoby spożywające około 14 saszetek Splendy dziennie, co stanowiło 15% akceptowalnego dziennego zapotrzebowania na tą substancję (tzw. ADI – Acceptable Daily Intake). Badana ilość sukralozy konsumowana była w trakcie każdego z 3 posiłków dziennie. Grupę kontrolną zaś stanowili zdrowi ochotnicy, którzy poddawani byli takim samym procedurom doświadczalnym, z wyjątkiem spożywania sukralozy. Ocenie poddano kluczowe zmienne metabolizmu glukozy, które zbadane zostały przed rozpoczęciem badania i po 14 dniach jego trwania. Korzystając z 3-godzinnego, dożylnego pomiaru uzyskano dane wskazujące m.in. na wrażliwość na insulinę, ostrą reakcję insuliny na glukozę oraz wydolność komórek beta trzustki (DI – Disposition Index). Wykazano, że w grupie osób spożywających sukralozę 3 razy dziennie wrażliwość na insulinę spadła aż o 18% w stosunku do wartości otrzymanej przed rozpoczęciem badania.
Przytoczone wyniki tych najnowszych badań wskazują po raz kolejny na znaczącą szkodliwość sukralozy. Trwające jedynie 14 dni spożycie tego sztucznego słodzika istotnie przyczyniło się do zmiany kluczowego dla zdrowia wskaźnika, jakim jest wrażliwość na insulinę. Dodatkowo spożywana ilość Splendy stanowiła realnie spożywaną porcję.
Brzemię niskokaloryczności
Na obszarze Unii Europejskiej, na podstawie badań nad bezpieczeństwem i pozytywnych opinii Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności i Zespołu ds. Dodatków do Żywności i Składników Pokarmowych, do stosowania dopuszczone są poniższe niskokaloryczne substancje słodzące: acesulfam-K (E950), aspartam (E951), sól aspartam-acesulfam (E962), cyklaminian (E952), neohesperydyna DC (E959), sacharyna (E954), sukraloza (E955), taumatyna (E957), neotam (E961), erytrytol (E968) oraz glikozydy stewiolowe (E960). Większość z nich ma udokumentowane, szkodliwe działanie na organizm…
Jednym z głównych źródeł sztucznych substancji słodzących jest oczywiście niskokaloryczna żywność. Sukralozę najczęściej dodaje się do takich produktów spożywczych jak: dietetyczne i niskokaloryczne desery (tzw. light), produkty mleczne, owocowe soki oraz bezalkoholowe napoje. Mogą ją także zawierać dżemy, marmolady, galaretki, kremy i masła czekoladowe, musztardy, sosy sałatkowe, gumy do żucia, płatki śniadaniowe oraz niektóre piwa.
Zmniejszenie insulinowrażliwośći (tzw. insulinooporność) jest jedną z przyczyn cukrzycy typu 2 i cukrzycy ciążowej, zwykle pojawia się też w przebiegu cukrzycy typu 1. Co gorsza, dotyczy to zwłaszcza osób zmagających się z nadwagą i otyłością, u których ryzyko rozwoju insulinooporności jest największe.
źródło: biotechnologia.pl